Na ten temat to chyba nie trzeba się zbyt dużo rozpisywać, bo każdy z nas knedle ze śliwkami kojarzy z dzieciństwem.Ta chwila kiedy Mama mówiła, że na obiad będą knedle, jaka w ten czas panowała we mnie euforia i radość, że nie będę musiała znów jeść mięsa, bo przecież wtedy mięso było fuuuujjj, bleee i niewiadmo co jeszcze.
Najchętniej, skrzętnie ukrywało się je pod ziemniakami, żeby tylko nie zjeść. Metod i sposobów było niezliczona ilość, wszystko zależało od pomysłowości dzieci, a jak sami wiecie to mają ich sporo. Myślę, że każdy z Was ma jakieś wspomnienia i z miłą chęcią jak tylko pod koniec lata pojawią się śliwki przygotowuje knedle.
Składniki:
- 600 g śliwek węgierek
- ugotowane ziemniaki 300 g
- mąka 400 g
- 1 jajko
- pół szklanki letniej wody
- szczypta soli
- cynamon
- masło
- cukier
Przygotowanie: Umyj w ciepłej wodzie śliwki i usuń pestki ze środka. Następnie ugotowane ziemniaki, ugnieć na puree, dodaj do mąki razem ze szczyptą soli i jednym wbitym jajkiem, zagnieć wszystkie składniki dodają letniej wody tak żeby powstało jednolite ciasto i nie przyklejało się do palców. Śliwki posyp odrobiną cynamonu. Z ciasta zrób wałek i odrywaj po kawałku, uformuj na ręce spłaszczone koło, do którego dodaj całą śliwkę i zwiń dookoła w kształcie kuli. Na koniec wrzuć do osolonej gotującej wody i gotuj do momentu wypłynięcia knedla na górę przez ok 2 min. Na oddzielnej patelni rozpuść dwie łyżki masła, polej nim ugotowane knedla i posyp cukrem.
Knedle najlepiej smakują na drugi dzień kiedy są odgrzewane na maśle. Do masła możesz dodać jak lubisz odrobinę bułki tartej.
Smacznego !